Forum Tactical Group   Airsoft Elite Team Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wyposażenie na MILSIM cz. 2

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tactical Group Airsoft Elite Team Strona Główna -> MILSIM
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wojtek
Tactical Group


Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce | Ślichowice

PostWysłany: Pon 1833, 23.Sty.12    Temat postu: Wyposażenie na MILSIM cz. 2

Czym jest 2. linia wyposażenia?

Tematem poniższego artykułu jest konfiguracja 2. linia wyposażenia żołnierza operującego długotrwale na terytorium wroga, z dala od własnych linii zaopatrzenia, w terenie leśnym. Na 2. linię wyposażenia tego rodzaju składa się sprzęt, który żołnierze jednostek rozpoznawczych noszą zawsze na sobie, porzucając go jedynie w wyjątkowych sytuacjach. O ile w przypadku wyposażenia 1. linii sprzęt potrzebny był nam do szeroko rozumianej ewakuacji z miejsca prowadzenia działań, o tyle wyposażenie 2. linii pozwala na wykonanie podstawowego zadania stawianego przed żołnierzem – walki. Ciągła gotowość do prowadzenia walki związana jest ściśle z gotowością do ewakuacji – w przypadku jednostek działających z dala od własnych sił i pozbawionych możliwości uzyskania wsparcia, walka poprzedza konieczność ewakuacji w większości sytuacji niepowodzenia akcji (wykryta grupa prawie na pewno zostanie zaatakowana, dlatego najpierw musi się obronić i zerwać kontakt z przeciwnikiem, wycofać i dopiero na końcu ewakuować). Poza tym 2. linia mieści w sobie ważne, choć nie niezbędne elementy wyposażenia, które znacznie podnoszą jakość bytowania w terenie. Elementy te są na tyle istotne, że nie powinniśmy się z nimi rozstawać (tym samym nie powinny być przenoszone w plecaku), jednak ich zastąpienie innymi środkami jest na tyle skuteczne, że nie muszą się one znaleźć w 1. linii.
Poniższy zestaw opisany został na podstawie dwóch źródeł. Pierwszym z nich jest książka „Eyes on Target - Die Fernspäher der Bundeswehr” („Oczy skierowane na cel – jednostki dalekiego rozpoznania Bundeswehry”) – biblia każdego rekonstruktora interesującego się niemieckimi jednostkami dalekiego rozpoznania. W książce tej opisany jest skład każdej z linii, opatrzony dodatkowo zdjęciami jej elementów. Drugie źródło to TL-ka, z której korzystałem przy pisaniu artykułu demonstrującego przykład konfiguracji 1. linii wyposażenia - „Überlebensausstattung KSK/FeSpähKr“. Specyfikacja ta podaje elementy wyposażenia survivalowego nie dzieląc ich na linie, dlatego część z elementów opisana została w tym artykule. Informacje z obu źródeł uzupełnione zostały rozwiązaniami mojego pomysłu w myśl zasady, którą wyjaśniłem w pierwszym artykule z tego cyklu (zasady doboru elementów, które w nim opisałem są uniwersalne i dotyczą wszystkich linii).


powyżej: elementy wchodzące w skład 2. linii wyposażenia zespołu obsługującego MG3, należącego do pododdziału specjalnego bliżej nieokreślonego batalionu wojsk powietrznodesantowych. Od lewej widzimy: G36KA2 z kolimatorem EOTech 552, modułem LLM01 oraz dziesięcioma magazynkami spiętymi w pakiety po dwie sztuki, zestaw do czyszczenia broni (prawdopodobnie karabinu G36) w pokrowcu stanowiącym element systemu oporządzenia ALICE, pistolet P8 wraz z dwoma magazynkami, gogle noktowizyjne LUCIE wraz z pokrowcem, trzy plastikowe i jeden metalowy zasobnik na amunicję do MG3, ładownica na plastikowy zasobnik na amunicję do MG3, zestaw do czyszczenia MG3 wraz z zapasowymi elementami zamka, zasobnik na zapasową lufę wraz z lufą od MG3 oraz ukm MG3.


Oporządzenie

Oporządzenie pełni taką samą rolę jak kieszenie spodni i kurtki w przypadku 1. linii wyposażenia, przy czym w oporządzeniu przenosimy wyposażenie 2. linii. Dobór odpowiedniego oporządzenia bywa dość skomplikowany. Dokonując go, należy wziąć pod uwagę kilka istotnych kwestii. Przede wszystkim, długotrwałe operacje za linią wroga nadają o wiele większe znaczenie wygodzie. Pamiętajmy, że żołnierze w swoim oporządzeniu spędzają często 24h na dobę. Z tego powodu nie może ono uciskać ograniczając swobodny przepływ krwi, za bardzo obciążać mięśni jakiejś pojedynczej partii, nie powinno być w nim za gorąco, no i powinno być odpowiednio dobrane do budowy naszego ciała (wzrostu, szerokości klatki piersiowej itp.). Kolejna kwestia to odpowiednio dobrana do zadania ilość miejsca, jakie oferują nam ładownice i pokrowce – często ilość ta determinuje konieczność zabrania ze sobą plecaka i wtedy należy wziąć pod uwagę, czy oporządzenie nie będzie z nim kolidowało. Ważne jest także to, aby oporządzenie pozwalało na zmiany konfiguracji i dopasowanie do rodzaju przenoszonej broni, dodatkowej funkcji operatora itp… Na koniec należy pamiętać, że w 2. linii wyposażenia przenosimy środki służące do walki, a łatwy i szybki dostęp do nich oraz odpowiednie bezpieczeństwo ich przenoszenia, często potrafią zaważyć na życiu.
Pierwszym dylematem, przed jakim stajemy wybierając oporządzenie jest jego układ. Standardowo wybierać możemy między układami takimi jak chest rig, kamizelka oraz układ pasa połączonego z szelkami.

chest rig - do podstawowych zalet tego układu należy z pewnością ergonomiczne rozmieszczenie ładownic. Wszystkie umieszczone są z przodu, na naszej klatce piersiowej (stąd nazwa układu, która w wolnym tłumaczeniu oznacza „platformę na klatce piersiowej”), więc sięgając po magazynek, czy granat nie musimy robić tego „na oślep” (jak bywa, gdy ładownice i torby umieszczone są na pasie, z boku naszego ciała, lub z tyłu). Poza tym ładownice umieszczone są dość wysoko, dzięki czemu nie przeszkadzają, gdy prowadzimy patrol z samochodu. Wysokie umieszczenie ładownic zwiększa również wygodę w trakcie czołgania, choć i tak pod tym względem chest rig ustępuje oporządzeniu w układzie pasa i szelek. Poza tym prosty system nośny, składający się zazwyczaj z krzyżujących się na plecach szelek, zapewnia nam doskonałą wentylację, a wolne plecy ułatwiają używanie tego układu razem z plecakiem. Ostatnie kryterium jest niezwykle istotne dla osób o niewielkim wzroście – wysokie osoby o długim tułowiu, mogą pozwolić sobie na noszenie ponad 100 l plecaka, razem z oporządzeniem opartym na pasie i szelkach, ponieważ odległość między pokrowcami umieszczonymi nad pośladkami a dnem plecaka, jest na tyle duża, że nie zahaczają one o siebie. Niskie osoby nie mogą pozwolić sobie na taki luksus i szukać muszą innego rozwiązania.
Poza tym chest rig, dzięki prostemu systemowi nośnemu, pozwala na łatwe dopasowanie do wąskiego tułowia (co bywa zmorą w przypadku większości kamizelek, gdzie cześć plecowa ogranicza nam zakres regulacji).
Jeśli chodzi o minusy opisywanego układu, to podstawowym jest mała pojemność oporządzenia. Przód klatki piersiowej nie daje wystarczająco dużej powierzchni, więc większość modeli posiada trzy podwójne ładownice na magazynki, oraz dwa pokrowce uniwersalne, zdolne pomieścić np. manierki. Dla żołnierza prowadzącego dalekie rozpoznania jest to zazwyczaj za mało, głównie dlatego, że brakuje miejsca na odpowiednią ilość magazynków (preferowana to osiem sztuk), radio (w przypadku niemieckich oddziałów specjalnych SEM-a 52 SL, który zajmuje naprawdę dużo miejsca), granaty, granaty dymne, jedzenie… Problem ten nie jest tak bardzo uciążliwy, gdy operator noszący chest rig-a posługuje się pistoletem maszynowym. Magazynki tej broni zajmują około dwukrotnie mniej miejsca niż magazynki do karabinu, więc nie dość, że mamy miejsce na wspomniane osiem sztuk, to jeszcze zajmują one jedynie dwie z trzech ładownic.
Poza małą pojemnością, chest rig posiada jeszcze jedną, znaczną wadę. Jest nią nienajlepsze rozmieszczenie masy wyposażenia. Większość ciężaru opiera się na ramionach żołnierza, co przy niezbyt wyrafinowanych szelkach powoduje znaczny ból w tym obszarze. Poza tym masa umieszczona jest z przodu, co równe jest konieczności ciągłego „kontrowania” i nieznacznego, lecz stałego wyginania tułowia do tyłu, które podczas długich patroli, potrafi spowodować znaczne obciążenie mięśni krzyża.
Powyższy bilans wad i zalet przedstawia chest rig jako oporządzenie idealne raczej do zadań, w których patrol prowadzony jest „z samochodu” (gdzie można pozwolić sobie na wożenie ze sobą wody i zapasu żywności) lub na krótkich dystansach pieszo, a wykorzystanie w zadaniach związanych z dalekim rozpoznaniem wydaje się raczej ograniczone. W tego rodzaju zadaniach, chest rig to optymalne rozwiązanie, przeznaczone głównie dla osób o drobnej budowie ciała (niski wzrost, wąska klatka piersiowa), które nie noszą zbyt dużej ilości wyposażenia (mała waga zestawu) i mogą/muszą pozwolić sobie na noszenie plecaka, w którym przechowują to, co akurat nie musi być „pod ręką” (dużego plecaka dla dalekiego rozpoznania, małego plecaka ucieczkowego lub plecaka dla sanitariusza). Poza tym wskazane jest, aby operator taki posługiwał się pistoletem maszynowym, co niweluje wadę małej pojemności ładownic.


powyżej: chest rig to doskonałe oporządzenie dla żołnierzy o drobnej budowie. Niestety, ma jedną, dość poważną wadę - nie mieści zbyt wiele wyposażenia. Małą pojemność ładownic można zrekompensować wykorzystaniem w walce pistoletu maszynowego, którego magazynki zajmują mniej miejsca dzięki czemu można przenosić ich więcej. Na zdjęciu operator KSK wyposażony w MP5SD6 z optyką Hensoldt FERO Z 24 G podczas szkolenia (Afganistan, pierwsze lata misji).

kamizelka - spośród dostępnych układów oporządzenia, kamizelka stanowi najbardziej wyważony, pod względem wszystkich, istotnych parametrów. Jeśli chodzi o sposób rozkładania masy przenoszonego ekwipunku, to kamizelka rozkłada ją w najbardziej „uśredniony” - przy odpowiednim wyregulowaniu, na cały tułów. Dzięki temu, przy średnim obciążeniu właściwie nie odczuwamy ciężaru wyposażenia. Niestety, większe ciężary nie są tak dobrze rozkładane, jak w przypadku oporządzenia w układzie pasa i szelek – kamizelka stanowi, więc dobre rozwiązanie, gdy nasze wyposażenie waży za dużo na chest rig, ale jego wygodne przenoszenie nie wymaga jeszcze użycia pasa z szelkami.
Jeśli chodzi o cyrkulację powietrza, to kamizelka, z racji posiadania części plecowej, wypada najgorzej spośród wspomnianych układów. W modelach, o konstrukcji bazującej na podstawie wykonanej z siatki, wyeliminowano na szczęście tę wadę i choć kamizelki nadal nie zapewniają tak dobrej cyrkulacji jak pas z szelkami czy chest rig, da się w nich długo wytrzymać nawet, gdy jest bardzo gorąco. Dzięki „zabudowaniu”, kamizelka wykorzystuje jednak o wiele większą powierzchnię, niż oba układy konkurencyjne (właściwie całą powierzchnię tułowia – zarówno przód jak i boki, a niektóre modele nawet plecy) pozwala więc na umieszczenie na niej znacznie większej ilości drobnych ładownic i posegregowanie naszego wyposażenia (a nie upchanie do jednego dużego pokrowca, jak ma to zazwyczaj miejsce w przypadku układu pasa z szelkami), co z kolei ułatwia szybsze wydobycie interesującego nas przedmiotu. Jeśli chodzi o dopasowanie do budowy ciała użytkownika, to kamizelka, z racji posiadania części plecowej, która ogranicza regulację „w poziomie”, nie nadaje się dla bardzo szczupłych osób (zamiast ciasno przylegać do tułowia, nawet przy maksymalnym skróceniu regulacji, będzie na nich zwisała i nie dość, że będzie się kiwać, to jeszcze rozłoży ciężar wyposażenia wyłącznie na ramiona). Możliwość regulacji opisywanego układu, odpowiada jednak najbardziej typowej dla mężczyzn budowie ciała, co powoduje, że dla większości z nich, mimo ograniczeń, dopasowanie kamizelki nie stanowi problemu.
W kwestii współpracy z plecakami modele posiadające wolną od ładownic cześć plecową, spisują się najlepiej (porównywalnie z chest rig-iem), oczywiście o ile kamizelka pozwala się wyregulować „w pionie” tak, że ładownice nie kolidują z pasem biodrowym plecaka.
Wolne plecy mają także znaczenie w trakcie patroli prowadzonych z samochodu – w kamizelce możemy bez przeszkód usiąść w fotelu, nie tracąc przy tym dostępu do zawartości ładownic oraz pokrowców.
Jeśli chodzi o czołganie się, to jest ono silnie uzależnione od rozmieszczenia ładownic – o ile nie są zbyt grube, można je umieścić z przodu i wtedy nie przeszkadzają tak bardzo (w tej kwestii nadal niepodzielnie rządzi jednak pas z szelkami).
Jak widać kamizelka to niezwykle uniwersalny układ, który pozwala w wygodny sposób przenosić dużą ilość wyposażenia (nie tylko amunicji i radia, lecz także wody, żywności oraz innych drobiazgów), ułatwiając jednocześnie szybki dostęp do niego (wszystko jest z przodu i boku – mamy więc doskonałą kontrolę nad wyborem tego, po co sięgamy). Dzięki dużej uniwersalności, układ ten nadaje się zarówno do krótkich patroli (gdzie wystarczy „spakować się” jedynie w oporządzenie), a że wolne plecy w wielu modelach, pozwalają na wygodne użytkowanie kamizelki z plecakiem albo siedzenie w fotelu samochodu, także do długich patroli typowych dla zadań związanych z dalekim rozpoznaniem lub patroli prowadzonych „z pojazdu”. Optymalna funkcjonalność w każdym charakterze jest o tyle istotna, że nie musimy się przejmować nagłymi zmianami sytuacji, które nie koniecznie przewidzieliśmy planując zadanie.


powyżej: Hundeführer (przewodnik psa) z Fallschirmjägerbataillon 373, noszący kamizelkę wielofunkcyjną, w trakcie szkolenia (miejscowość Seedorf, rok 2007). Widoczny na zdjęciu model kamizelki stanowi na tyle uniwersalne oporządzenie, że przyjął się w mniejszym lub większym stopniu praktycznie wśród wszystkich jednostek specjalnych oraz jednostek specjalnego przeznaczenia Bundeswehry.

pas i szelki - podstawową przewagą, jaką daje oporządzenie w układzie pasa i szelek, w stosunku do chest rig-ów czy kamizelek, jest znacznie lepszy sposób rozlokowania ciężaru wyposażenia na ciele użytkownika. Jak wspominałem, większość tego ciężaru powinna spoczywać na biodrach, co w przypadku innych układów jest wyjątkowo trudne do spełnienia. Dzięki tej przewadze, oporządzenie w opisywanym układzie pozwala na przenoszenie większych ciężarów bez odczuwania znaczących dolegliwości w zakresie lokomocji, czy obciążenia ramion i kręgosłupa. Ma to jeszcze jedną, dodatkową zaletę - rozlokowanie ładownic na biodrach pozwala na umieszczenie ich po bokach naszego ciała, pozostawiając przód pustym. Takie rozmieszczenie naszego wyposażenia ułatwia leżenie oraz czołganie. Poza tym, dzięki mniejszemu zabudowaniu tułowia, oporządzenie takie nie utrudnia odparowywania wypacanej wody (co już w niektórych kamizelkach udało się osiągnąć, stosując nylonową siatkę, będącą podstawą ich konstrukcji).
Wadą układu jest natomiast bezpośredni związek między obwodem bioder użytkownika, a możliwością (ilością) zamontowania ładownic i pokrowców na pasie. Im ten obwód jest mniejszy, tym mniejszą ilość ładownic czy pokrowców możemy zamontować. Z tego powodu oporządzenie to nie do końca odpowiada wymaganiom szczupłych użytkowników, zmuszonych do przenoszenia dużej ilości ekwipunku, bezpośrednio w 2. linii wyposażenia.
Oporządzenie w układzie pasa z szelkami najsłabiej współpracuje z plecakiem – w przypadku osób niskiego i średniego wzrostu (mała odległość między ramionami a biodrami) dno plecaka koliduje z ładownicami z tyłu pasa. Wada ta nie jest odczuwalna u wysokich operatorów, u których dno plecaka wypada nad pasem oporządzenia.


powyżej: mała (w porównaniu z kamizelką) powierzchnia nośna oporządzenia w układzie pasa i szelek, ograniczająca ilość drobnych ładownic, w połączeniu z dużym potencjałem w kwestii przenoszenia masy powoduje, że oporządzenie tego rodzaju najlepiej sprawdza się, gdy przenosimy duże i ciężkie przedmioty takie, jak zasobniki z amunicją do broni zasilanej taśmowo. Na zdjęciu członek Kampfschwimmerkompanie w oporządzeniu LRAK firmy BHI podczas szkolenia (miejscowość Eckernförde, rok 2007). Fotografia demonstruje również jedną z poważniejszych wad oporządzenia w tym układzie - słabą współpracę z plecakiem, którego dolna część praktycznie uniemożliwia korzystanie z ładownic znajdujących się z tyłu.

Jak widać, każdy z układów daje nam inne możliwości, ma także swoje dobre i złe strony inaczej spełniając zróżnicowane wymagania. W moim przypadku najbardziej optymalnym rozwiązaniem okazała się kamizelka KSK produkcji Heima, o której przeczytać możecie w jednym z artykułów na naszej stronie.




Walka

broń – wybór broni uzależniony jest przede wszystkim od pełnionej w drużynie funkcji. W niemieckich jednostkach specjalnych wykorzystywany jest szeroki wachlarz broni i akcesoriów, jednak pewne jednostki chętniej wykorzystują pewne akcesoria i określone konfiguracje spotyka się u nich częściej. Z tego powodu wybór broni uzależniony jest dodatkowo od jednostki, na której się wzorujemy.
W przypadku 200 Kompanii Rozpoznawczej najszerzej wykorzystywanym typem broni jest G36KA2 z kolimatorem EOTech 552, opcjonalnie wyposażone w podwieszany granatnik AG36 oraz moduł LLM01 (Laser Licht Module 01 to połączenia laserowego wskaźnika celu oraz latarki z możliwością emisji światła podczerwonego). Oczywiście replice z pudelka daleko jest do wyglądu oryginału wykorzystywanego przez wspomnianą jednostkę, dlatego konieczna jest cała masa poprawek, o których przeczytać możecie w dziale Warsztat.



kolimator – w przypadku jednostek dalekiego rozpoznania najczęściej model EOTech 552. Wymieniony kolimator to urządzenie wymagające szerszego opisu, dlatego wyjaśnię jedynie, że jego podstawową funkcją jest umożliwienie szybkiego wycelowania karabinu na - przeważającym w rozgrywkach airsoftowych - bliskim dystansie. Standardowy celownik w G36 (lub jego replika dołączona do repliki karabinu) o trzykrotnym powiększeniu i szerokim polu widzenia na airsoftowym polu walki nadaje się w zasadzie jedynie do prowadzenia obserwacji na średnich dystansach. Celowanie za jego pomocą do celów znajdujących się w odległości około 50 m od nas potrafi być uciążliwe, dlatego kolimator (lub chociażby jego airsoftowa replika) to konieczność.



pas nośny - umożliwia przewieszenie karabinu przez tułów, dzięki czemu nie musimy go ciągle trzymać lub (gdy potrzebne są nam wolne ręce) odstawiać na bok - pas pozwala na przewieszenie karabinu przez tułów, zwalniając ręce, które zająć się mogą dowolną, absorbującą czynnością. Poza tym, w sytuacjach, w których nasz karabin zawiedzie (zacięcie, koniec amunicji), pas umożliwia bezpieczne „upuszczenie” karabinu i błyskawiczne sięgnięcie po broń boczną.
W siłach specjalnych Bundeswehry używane są zazwyczaj standardowe, ogólnowojskowe, czarne pasy trzypunktowe zaprojektowane specjalnie pod G36 (wykonane z nylonowej taśmy szerokości 2,5 cm, z klamrami ITW Nexus, zakończone po obu stronach stalowymi karabinkami wykończonymi techniką azotowania o hakach grubością dopasowanych do charakterystycznych zaczepów na karabinie) – innych typów pasów praktycznie się nie widuje. Korzyści płynących z wykorzystania pasa trzypunktowego jest bardzo dużo. Dzięki specjalnej klamrze możliwe jest błyskawiczne wydłużenie z długości wyregulowanej do transportu broni w „pozycji marszowej” (ciasna pętla, karabin przylegający do ciała – wszystko to zapobiega chybotaniu broni) do długości umożliwiającej wygodne operowanie karabinem. Poza tym, pas trzypunktowy pozwala na szereg różnych konfiguracji np. na utworzenie szelek umożliwiających przenoszenie karabinu na wzór plecaka.




stopery do uszu – element ekwipunku na tyle lekki, że nawet go nie zauważymy. Głównym zadaniem stoperów jest zabezpieczenie naszego słuchu przed uszkodzeniem - większość środków pirotechnicznych wykorzystywanych podczas symulacji jest pod tym względem potencjalnie niebezpieczna, dając wartości ciśnienia bliskie granicy uszkodzenia słuchu, a że efekt akustyczny może być potęgowany przez odległość od źródła dźwięku, ściany pomieszczenia i inne czynniki, warto się zabezpieczyć. Żołnierze noszą ze sobą stopery dokładnie z tych samych przyczyn (choć w ich przypadku dochodzi jeszcze huk wystrzału), więc dlaczego my mamy z nich rezygnować?
Regulamin obowiązujący większość żołnierzy nakazuje, aby stopery trzymać w kieszeni munduru (niejako w 1. linii wyposażenia) i mieć zawsze ze sobą. Stopery nie są jednak niezbędnym do przeżycia elementem ekwipunku, potrzebnym w przypadku porzucenia 2. linii wyposażenia i praktyka pokazuje, że zdecydowanie wygodniej jest nosić je w otworach na kolbie G36, przeznaczonych do przechowywania pinów w trakcie rozkładania karabinu. Dzięki temu, w razie nagłej konieczności, mamy do nich doskonały i natychmiastowy dostęp.
Jakich stoperów do uszu używają żołnierze Bundeswehry? Kontraktowe stopery to model E.A.R Soft Yellow Neons firmy Peltor (kod produktu: ES-01-001). Opisywane stopery wykonane są z elastycznej i wolno rozprężającej się, poliuretanowej pianki. Dzięki właściwościom materiału model ten charakteryzuje tłumienie o wartości SNR (Simplified Noise Reduction - uproszczony współczynnik redukcji hałasu) równej 36 dB.



magazynki do broni – najczęściej żołnierze noszą przy sobie osiem sztuk w ładownicach plus jedna/dwie sztuki podpięte pod karabin. Ciekawe jest to, że w niemieckich siłach specjalnych przyjął się bardzo charakterystyczny sposób przenoszenia magazynków do G36, który wynika bezpośrednio z ich budowy. Są one o połowę szersze od magazynków do broni będących pochodną M16 (co dość drastycznie ogranicza sensowną ilość magazynków, jakie można przenosić w pojedynczej ładownicy) i mają po bokach wypustki służące do spinania ich ze sobą. Wypustki te uniemożliwiają przenoszenie magazynków luzem, jeden obok drugiego – przy każdej próbie wyjęcia przenoszonego w ten sposób magazynka dochodzi do zahaczenia jego wypustkami o wypustki magazynka z nim sąsiadującego, co prawie zawsze kończy się przypadkowym wysunięciem z ładownicy dwóch magazynków, z czego jeden spada na ziemię. Z tego powodu żołnierze niemieckich sił specjalnych noszą magazynki albo pojedynczo, albo na stałe spięte w pakiety po dwie sztuki – taka ilość jest optymalna zarówno pod względem masy (broń z dopiętym pakietem dwóch magazynków nie jest drastycznie cięższa od takiej z jednym magazynkiem, nie zmienia się także jej wyważenie), jak i rozmiarów (pakietem dwóch magazynków wygodnie się operuje – wyjmuje z ładownicy, podpina pod broń – jest on poręczniejszy). Mało kto ufa jednak klipsom na magazynkach, dlatego w przypadku łączenia ich w pakiety magazynki skleja się ze sobą taśmą lub łączy plastykowym paskiem do spinania przewodów – pod taśmę lub pasek zazwyczaj wsuwa się krótki kawałek linki, który formuje pętlę wystającą od strony dna magazynka. Pętla taka pozwala w prosty sposób wyciągać magazynki z ładownicy bez chwytania bezpośrednio za nie (łapiemy wtedy za pętlę)



Kolejnym patentem, jaki stosuje się do przenoszenia magazynków, jest dowiązywanie pakietów przenoszonych od strony słabej ręki (tej, która dokonuje wymiany magazynków – w przypadku osoby praworęcznej jest to ręka lewa) linką do oporządzenia. Linka musi być stosunkowo długa (w moim przypadku jest to około 80 cm) i dowiązana wysoko, tak żeby przywiązany nią magazynek po podpięciu pod broń nie utrudniał manewrowania nią. W używanej przeze mnie „kamizelce KSK” D-ringi do tego przeznaczone umieszczone są nad ładownicami.
Do pętli przy magazynkach linka prowadząca od oporządzenia dołączana jest zazwyczaj małym karabińczykiem, który pozwala w razie potrzeby odczepić ją od magazynka. Zauważyć można również odwrotną tendencję – linka dołączona jest do magazynka na stałe, a karabińczyk przyłączany bezpośrednio do oporządzenia.



Niezależnie od metody, ogólna zasada pozostaje taka sama. Jeżeli mamy połączone z oporządzeniem linką dwa pakiety po tej samej stronie ciała, to linka od każdego z nich powinna mieć inną długość tak, żeby dwa wiszące pakiety nie obijały się o siebie.
Zaletą połączenia powyższych rozwiązań jest to, że co drugiego magazynka nie trzeba wyciągać z ładownicy (wypinając z broni pierwszy magazynek, w pakiecie automatycznie mamy w ręku drugi magazynek), natomiast pustych pakietów nie trzeba wrzucać z powrotem do ładownic/worka zrzutowego, czy pod bluzę - wyrzuca się je po prostu "na ziemię". W sumie metoda ta daje nam o wiele większą szybkość, niż gdybyśmy używali pojedynczych magazynków i za każdym razem pusty magazynek wrzucali do worka.
Niestety, metoda ta ma pewną, dość irytującą wadę – puste magazynki zwisające z oporządzenia na kawałku linki łatwo ulegają zabrudzeniu i obijają nam kolana czy piszczele. Poza tym, zawsze istnieje ryzyko zahaczenia o coś linką.


powyżej: innym wariantem opisywanego tutaj rozwiązania jest dowiązanie pakietu magazynków linką do kabłąka spustowego broni. Zasada działania (możliwość wyrzucenia pakietu "na ziemię") jest analogiczna, jak w przypadku dowiązania pakietu do oporządzenia, przy czym alternatywny wariant eliminuje możliwość zahaczenia linką o gałęzie kosztem ograniczenia ilości dowiązanych pakietów do jednego. Na zdjęciu członek pododdziału specjalnego żandarmerii wojskowej (Afganistan, rok 2009).

granaty dymne – użyteczne w sytuacji, gdy chcemy, aby nasze działanie było niewidoczne dla przeciwnika. Zadaniem granatu dymnego jest wytworzenie obłoku białego dymu, który uniemożliwi nieprzyjacielowi obserwację (łącznie z tą, prowadzoną przy użyciu urządzeń działających w podczerwieni), maskując działanie wojsk własnych. Oryginalne granaty dymne wykorzystywane w Bundeswehrze to DM25 – model ten jest zbyt drogi i trudno dostępny, aby pozwalał na ekonomiczne wykorzystanie na cywilnym polu, dlatego podczas symulacji używamy granatów krajowej produkcji oznaczonych jako GD-10. Więcej informacji na temat wykorzystywanego przez nas modelu granatów oraz ich wojskowego odpowiednika przeczytać możecie w dziale Warsztat. Znajdziecie tam także informację na temat dostosowania wyglądu cywilnych granatów dymnych tak, aby nie odbiegał za bardzo od wyglądu wojskowego odpowiednika (w sytuacji, gdy granat przenoszony jest w widocznym miejscu).
Ilość granatów dymnych przenoszona przez pojedynczego operatora zależna jest przede wszystkim od zadania. Zazwyczaj jest to od jednej do trzech sztuk.

granaty odłamkowe – wiele sytuacji taktycznych uniemożliwia trafienie przeciwnika z broni, pozwalającej na prowadzenie ognia na wprost. Mowa oczywiście o sytuacjach, w których przeciwnik ukrył się w głębi budynku, okopu czy za osłoną. Niezwykle skuteczny okazuje się wówczas celnie rzucony granat odłamkowy. Granat tego typu swoją skuteczność ujawnia także podczas odpierania natarcia (w sytuacji gdy obrońcy dysponują odpowiednią osłoną chroniącą ich przed odłamkami) – kilka granatów może rozbić szyk przeciwnika i zdezorganizować natarcie, dając przewagę obrońcom.
Standardowymi granatami odłamkowymi wykorzystywanymi w Bundeswehrze są DM51A1. Granaty te rażą w promieniu ponad 30 m, zatopionymi w plastykowym korpusie stalowymi elementami w ilości równej około 3800. Z wiadomych przyczyn podczas symulacji wykorzystujemy inny rodzaj granatów. Mowa o dystrybuowanych przez firmę Firebis granatach odłamkowych GR-2. Granaty te „rażą” w promieniu do 30 m… grochem (200 g) umieszczonym w papierowym korpusie.
Ponownie ilość granatów przenoszonych przez pojedynczego operatora zależna jest od zadania. Podobnie, jak w przypadku granatów dymnych, jest to od jednej do trzech sztuk.



zestaw do czyszczenia broni – tu pamiętać należy, że posługujemy się nie bronią ostrą a repliką, dlatego zestaw do czyszczenia powinien zawierać elementy przeznaczone do konserwacji replik. Najważniejszą różnicą między zestawem służącym do konserwacji broni ostrej a takim, do konserwacji repliki, jest rodzaj wykorzystywanego oleju – standardowy olej karabinowy przeznaczony do konserwacji elementów stalowych może w przypadku replik prowadzić do uszkadzania ważnych elementów gumowych czy silikonowych, takich jak uszczelki czy gumka hop-up. Z tego powodu należy go zastąpić olejem silikonowym. Kolejną różnicą jest dołączenie do zestawu elementów obwodów elektrycznych – bezpiecznika (te lubią się czasem przepalać, dlatego dobrze jest mieć co najmniej jeden zapasowy) oraz przejściówki umożliwiającej podpięcie baterii o innym typie wtyku (standardowo w replikach G36 wykorzystuje się złącza mini, przejściówka powinna więc umożliwiać podłączenie baterii large). Poza powyższymi zmianami zestaw do czyszczenia repliki nie różni się drastycznie od takiego do czyszczenia ostrej broni. W skład mojego wchodzą:
- klucze imbusowe pozwalające na odkręcenie najczęściej spotykanych śrub – dobieramy je w zależności od repliki, jaką posiadamy. Każdy klucz dobrze jest okleić na środku czerwoną taśmą izolacyjną lub namalować na nim czerwony pasek – pozwala to na łatwe znalezienie klucza upuszczonego na ziemię;
- olej silikonowy;
- wycior – użyteczny nie tylko podczas czyszczenia karabinu. W przypadku replik wyposażonych w lufę precyzyjną pozwala na usunięcie zaklinowanej kulki w sytuacji „zacięcia”. Taki rodzaj awarii wyłącza z użycia nasz karabin do momentu usunięcia zaklinowanej kulki. Wycior to element dość rzadko spotykany na airsoftowym polu walki, dlatego dobrze jest mieć własny i nie liczyć na pożyczenie od kolegi;
- pędzelki do wymiatania zanieczyszczeń z trudno dostępnych miejsc – jeden ze sztywnym włosiem (który można zastąpić starą szczoteczką do zębów) i jeden z miękkim;
- szmatka bawełniana;
- patyczki do czyszczenia uszu – użyteczne do czyszczenia okrągłych otworów i innych zakamarków;
- bezpieczniki;
- przejściówka na baterię z wtykiem large;
- pokrowiec pozwalający przechować wszystkie elementy razem – w moim przypadku jest to nylonowy pokrowiec na zestaw do czyszczenia karabinu stanowiący element systemu ALICE (VersNr: 8465-00-781-9564). Pokrowiec (w formie prostej saszetki zamykanej trzema napami) jest na tyle długi, że pozwala na przenoszenie składanego wycioru oraz pojemnika na olej silikonowy.



jednorazowe kajdanki – to prosty sposób na skrępowanie osoby, co do której intencji nie jesteśmy pewni. Dotyczy to zarówno złapanych jeńców, jak i odbitych zakładników czy odnalezionego pilota (w końcu nigdy nie możemy być pewni, czy między przyjaźnie nastawionymi zakładnikami nie zaszył się przeciwnik, lub czy szukanego za linią wroga pilota ktoś nie podmienił na własnego człowieka)… Standardowe procedury zakładają, aby osoby o niepewnych intencjach krępować do czasu potwierdzenia ich tożsamości.
Pomimo istnienia jednorazowych kajdanek specjalnie w tym celu zaprojektowanych, najpopularniejszym sposobem wśród osób zajmujących się MilSim-em, jest samodzielne konstruowanie kajdanek z dwóch plastykowych pasków do spinania przewodów. Rozwiązanie to zapewnia nam zadowalającą skuteczność przy stosunkowo niskiej cenie (skrępowanie na jednym MilSim-ie kilku jeńców profesjonalnymi jednorazówkami, z których każde kosztują co najmniej kilka, a nawet kilkanaście złotych, zwyczajnie nie ma sensu).




Komunikacja oraz nawigacja

radio – komunikacja na poziomie drużyny bywa (szczególnie w przypadku niewielkich grup) bardzo istotnym elementem pozwalającym na precyzyjną koordynację działań, tym samym efektywniejsze wykorzystanie możliwości każdego z członków grupy. Aby była możliwa, konieczne jest posiadanie przez każdego z żołnierzy odpowiednio skonfigurowanego radiotelefonu. W przypadku niemieckich jednostek specjalnych wykorzystywane jest kilka modeli radiotelefonów. Każdy z nich operuje w innym standardzie i na innych częstotliwościach. Charakteryzuje się przez to nieco innymi właściwościami. Najpopularniejszymi radiotelefonami są: SEM52SL oraz Motorola XTS 3000, natomiast mniej popularnymi, jednak będącymi na wyposażeniu, są: Dittel UHF oraz Dittel VHF. Ze względu na powszechność wykorzystania radiotelefonów w standardzie SEM przez wiele osób wzorujących się na BW (standard ten obejmuje zakres częstotliwości między 26 - 87,975 MHz, dzięki czemu mamy możliwość operowania na legalnych w Polsce częstotliwościach CB, co niemożliwe jest w przypadku Motoroli XTS3000 działającej w zakresie 136 – 174 MHz, Dittel-a VHF – 118 – 143,975 MHz oraz Dittel-a UHF operującego w zakresie 225 – 399,975 MHz) oraz możliwość komunikowania się z plecakowymi SEM70, a także montowanymi w pojazdach 80 oraz 90 (działającymi w zakresie mocy między 4 a 40 W, co pozwala na odbieranie komunikatów na bardzo rozległym terenie - nawet w promieniu 30 km) zdecydowałem się na zakup radiotelefonu SEM52SL (VersNr: 5820-12-329-4544).
SEM52SL zasługuje na szerszy opis, dlatego wspomnę jedynie o tym, że radio ma moc fabrycznie ustawioną na 1 W (istnieje możliwość przestawienia, aby działało z mocą 2 W, jednak jest ona zablokowana), dzięki czemu nie wymaga dodatkowych uprawnień, posiada także przejrzysty i podświetlany wyświetlacz LCD, możliwość zaprogramowania (przyporządkowania odpowiednim numerom na potencjometrze szybkiego wyboru) do dwunastu kanałów oraz wbudowany... modem o prędkości 16 kbit/s (radio można podłączyć do komputera). Wadą opisywanego radia jest jego wielkość (20,2 x 8,8 x 3,6 cm) oraz stosunkowo duża masa (630 g). Radio zasilane jest akumulatorem 9,6 V lub zwykłymi bateriami AA za pośrednictwem specjalnej ramki, w której umieszczane są ogniwa.
Oczywiście do wygodnego użytkowania radia potrzebny jest odpowiedni, przeznaczony na nie pokrowiec. W moim przypadku jest to model zaprojektowany do używania z kamizelką KSK, stanowiący element jej systemu.



odbiornik GPS – każdy członek patrolu powinien umieć określić swoją aktualną pozycję w terenie za pomocą dostępnych mu narzędzi. Jest to użyteczne ze względu na nieustające ryzyko utraty kontaktu z innymi członkami grupy (nigdy nie wiadomo, kiedy może zginąć nasz nawigator). Odbiornik GPS to urządzenie pozwalające w prosty i szybki sposób prowadzić precyzyjną nawigację. Jego obsługa, w przeciwieństwie do zestawu mapa + busola + krokomierz, nie wymaga od nas specjalnego zaangażowania, dzięki czemu urządzenie odciąża naszą uwagę pozwalając skupić ją na innych czynnościach (głównie obserwacji). Oczywiście rezerwę dla odbiornika (który może ulec awarii) zawsze powinien stanowić opisany wyżej zestaw, a samo urządzenie powinno być traktowane raczej jako element wyposażenia ułatwiający życie.
Od jakiegoś czasu w Bundeswehrze wykorzystywany jest (obok dużego i precyzyjnego PLGR 95 Rockwell-a) odbiornik Garmin GPSMAP 60CSx. Urządzenie to stanowi wypełnienie luki między nieelektronicznymi środkami do prowadzenia nawigacji, a nieporęcznym PLGR-em. Odbiornik już wkrótce opisany zostanie szerzej na łamach naszej strony, dlatego wspomnę jedynie, że jest to urządzenie kompaktowe (6,1 x 15,5 x 3,3 cm), lekkie (213 g razem z bateriami), odporne na urazy mechaniczne i wodoodporne.




Sygnalizacja

pomarańczowa świeca dymna – to pirotechniczny środek przeznaczony do sygnalizacji za dnia (w ciemności dym jest słabo widoczny). Podstawową funkcją świecy jest wytworzenie gęstego obłoku pomarańczowego dymu, celem zwrócenia na siebie uwagi grupy ratunkowej. Dym służy dodatkowo za wskaźnik kierunku wiatru np. w sytuacji, gdy grupa ratunkowa zbliża się do nas śmigłowcem. Świeca jest środkiem bardzo skutecznym (wytworzony przez nią dym jest bardzo dobrze widoczny nawet z dużej odległości), niestety stosunkowo wrażliwym na warunki atmosferyczne i działającym krótkotrwale (po odpaleniu świeca pali się przez jakieś 60 s, po tym czasie chmura dymu zaczyna się rozpraszać w tempie zależnym od warunków). Z racji tego, że świeca jest środkiem jednorazowym, przed jej użyciem należy zastanowić się dwa razy… Odpaloną świecę można trzymać w ręku jak pochodnię.
Świeca dymna to element wyposażenia zalecany w TL-ce opisującej wyposażenie survivalowe sił specjalnych. W Bundeswehrze wykorzystywany jest model produkowany przez należącą od 2005 roku do spółki Chemring Group niemiecką firmę Comet GmbH, oznaczony numerem katalogowym 9132600, VersNr: 1370-12-159-1751.
Model ten jest doskonale zabezpieczony przed wilgocią oraz urazami mechanicznymi (trwała, plastykowa obudowa), dlatego przenosząc go w oporządzeniu nie musimy obawiać się o jego uszkodzenie. Całość ma stosunkowo niewielkie wymiary (24,3 x 3,8 cm) oraz masę (200 g). Optymalny zakres temperatur, w którym świeca nie traci swoich właściwości to -30 – 65 st. C.

czerwona flara – środek analogiczny do pomarańczowej świecy dymnej, służący do sygnalizacji w nocy oraz w dzień. W odróżnieniu od świecy, flara emituje przez 60 s jasne, czerwone światło o sile 15 000 kandeli widoczne w promieniu 360 stopni. Po 60 s flara gaśnie całkowicie co oznacza, że czas działania jest krótszy, niż w przypadku świecy dymnej (dym wydzielony przez świecę widoczny jest przez pewien czas po jej zgaśnięciu). Podobnie jak w przypadku świecy, odpaloną flarą można operować z ręki. Co ciekawe, flara płonie nawet, gdy wrzucimy ją do wody.
Wykorzystanie opisywanego elementu reguluje TL-ka opisująca wyposażenie survivalowe sił specjalnych. Kontraktowa flara BW produkowana jest (podobnie jak świeca) przez firmę Comet GmbH. Dzięki zastosowaniu praktycznie identycznych technologii w produkcji korpusu, flara odporna jest na uszkodzenia w stopniu podobnym do świecy (identyczny jest nawet zakres optymalnych temperatur), jest przy tym mniejsza i lżejsza (17,5 x 2,8 cm, 160 g). Numer katalogowy producenta: 9162800, numer kontraktowy: VersNr: 1370-12-159-1959.

panel sygnalizacyjny - duży kawałek syntetycznego materiału, w jaskrawym kolorze. Służy do sygnalizowania swojej pozycji śmigłowcom, samolotom itp. Można go wykorzystać w różny sposób - położyć na ziemi na otwartej przestrzeni, czy zamontować na szczycie plecaka, ciężarówki lub czołgu (mocowanie panelu ułatwia system linek, okutych otworów oraz nap rozmieszczonych na rogach i pośrodku płachty). Z kilku można układać różnego rodzaju znaki. Jest to jeden z niewielu środków, które po "uruchomieniu" działają bez żadnej aktywności z naszej strony – można go więc używać, gdy śpimy lub rozłożyć, gdy czujemy, że możemy stracić przytomność.
TL-ka przewiduje użycie modelu firmy Night Vision Systems oznaczonego jako TIP-13. Jest to płachta o rozmiarach 2’ x 2’ z jednej strony w kolorze oliwkowym, z drugiej pomarańczowym. Panel ten posiada numer kontraktowy: VersNr: 2590-01-502-0016 i opisana jest w TL-ce z listą wyposażenia survivalowego sił specjalnych.
Z powodu niewielkich rozmiarów płachty używanej obecnie, zdecydowałem się na użycie (także kontraktowego) poprzednika panelu TIP-13. Używana przeze mnie płachta sygnalizacyjna nosi oznaczenie VS-17/GVX, VersNr: 8345-00-174-6865. Podstawową różnicą między VS-17 a TIP-13 jest rozmiar – starszy model jest nieco większy (24" x 70"), tym samym widoczny z większych odległości. Poza tym obie jego strony są w kolorze kontrastującym z otoczeniem – VS-17 jest pomarańczowo-różowy.
Zgodnie z dyspozycją TL-ki zawierającej listę wyposażenia survivalowego sił specjalnych panel sygnalizacyjny powinien być uzupełniony (w przypadku działań prowadzonych z wody) saszetką ze środkiem barwiącym wodę. Działanie wymienionego środka jest analogiczne do działania panelu sygnalizacyjnego i polega na wytworzeniu na powierzchni wody dużej plamy w kontrastującym kolorze. Plama, w zależności od warunków, utrzymuje się na powierzchni do jednej godziny. Środek barwiący wodę wykorzystywany w Bundeswehrze to model produkowany przez należącą do spółki Chemring Group firmę Pains Wessex oznaczony przez producenta jako Seamark (VersNr: 4220-12-140-9755).

stroboskop – możliwości wykorzystania tego urządzenia są ogromne - od oznaczenia pozycji poszczególnych operatorów (w sytuacji, gdy grupa współdziała w nocy ze śmigłowcami pozwala to na odróżnienie swój – obcy, ułatwia także śledzenie kolegów z drużyny podczas nocnego skoku spadochronowego), po oznaczenie pozycji przeciwnika (pamiętacie scenę w filmie „Helikopter w ogniu”, w której Eversmann rzuca na dach stroboskop umożliwiając śmigłowcom ostrzelanie Somalijczyków – był to typowy przykład wykorzystania tego rodzaju urządzenia).
W Bundeswehrze w dość powszechnym użyciu jest stroboskop amerykańskiej produkcji, oznaczony jako MS2000M (VersNr: 620-01-411-8535). MS2000M to niewielkie i lekkie (11,4 x 5,6 x 3,3 cm, 115 g) urządzenie zasilane bateriami, służące do oznaczania pozycji swojej lub przeciwnika w dzień oraz w nocy. Stroboskop ten emituje krótkie i silne błyski światła, dzięki czemu jest dobrze widoczny z dużej odległości. Częstotliwość świecenia to 50 - 1 błysków na minutę, jasność to 250 lumenów (dla porównania podam, że lampa błyskowa w większości aparatów daje jakieś 220 lumenów). Odległość z jakiej widoczne jest światło to, w sprzyjających warunkach, nieco ponad 9 km. Stroboskop jest w stanie błyskać na jednym komplecie baterii nawet do ośmiu godzin oraz działać pod wodą na głębokości do około 15 m. MS2000M błyska białym światłem widocznym w promieniu 360 stopni oraz błękitnym widocznym w promieniu 30 stopni (światło jest błękitne, aby łatwiej było je odróżnić od płomienia z lufy karabinu). Posiada także nakładkę filtrującą, która przypuszcza wyłącznie światło podczerwone, dzięki czemu błyski stroboskopu są niewidoczne dla nieuzbrojonego oka.


Źródło : WMASG
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krissu
Administrator


Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Pon 1919, 23.Sty.12    Temat postu:

nie ma czegoś takiego ale dla WP, a nie BW?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wojtek
Tactical Group


Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce | Ślichowice

PostWysłany: Pon 1921, 23.Sty.12    Temat postu:

to tylko ogólne wyznaczniki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krissu
Administrator


Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Pon 2210, 23.Sty.12    Temat postu:

aha, bo tak po łebkach przeleciałem i widzę, że BW. luz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tactical Group Airsoft Elite Team Strona Główna -> MILSIM Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin